Praca znów stoi... Niestety tak się kończą niedoleczone przeziębienia. Wielokrotne próby ucieczki od choroby skutkują powikłaniami. Powiększone węzły chłonne, zastrzyki przeciwbólowe, antybiotyki, badania i inne nieprzyjemności. Oby nie skończyło się na czymś jeszcze bardziej nieprzyjemnym. Jak na razie pozostało mi picie kawy z przyprawą cynamonowo-goździkową i nienadwyrężanie prawej ręki. Aczkolwiek w zanadrzu mam kilka prac do pokazania. Zacznę od kolejnego wazonu:
Oprawa lustra, w którym odbija się wazon również na mnie czeka, mam nadzieję, że już niedługo.;)
Dzisiaj jeszcze coś do posłuchania:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz